Andrzej Zgud

e-mail: andrzejzgud@gmail.com, int.: www.zgud.pl, tel.: 604329678

DANE SZCZEGÓŁOWE:

data urodzenia: 1970.04.23
oczy: niebieskie
włosy: c. blond
wzrost: 172 cm, rozmiar odzieży: 48, klatka: 105 cm, pas: 85 cm, koszula: 40-41, obuwie: 41, czapka: 56
szkoła: Warszawska Szkoła Filmowa – Wydział Aktorski
śpiew: baryton
umiejętności: fechtunek, jazda konna, sporty walki (Krav Maga), prawo jazdy kat. A i B, uprawnienia do kierowania łodziami motorowymi, instruktor strzelectwa
języki: rosyjski [dobrze], angielski [poziom 1 wg STANAG 6001], niemiecki [podstawy]

 

Wykształcenie:

2006-2008 Warszawska Szkoła Filmowa - Wydział Aktorski;
2012 Warsztaty aktorskie (praca nad scenami) – Sylvia Kaczmarek (The Actors Temple),
2006-2008 DRAMA LESSONS - "The Method" Technika Aktorska metodą Stanisławskiego,
Nauka METODY Lee Strasberg - Elżbieta Słoboda;
2007 Warsztaty aktorskie, DRAMA WORKSHOP - Louis Galli (New School University NN USA);
2008 Warsztaty klownady - Moshe Cohen;
2007-2008 Warsztaty z ruchu scenicznego - Elżbieta Czerczuk;
2007-2008 Warsztaty kaskaderskie - Zbigniew Modej;
od 2007 Nauka fechtunku - Tomasz Abramski, Hubert Góral;
1999-2004 Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna w Łodzi
- Wydział Produkcji Filmowej i Telewizyjnej.
 

 

 

Kilka słów o mnie.... 

Wychowałem się w nadmorskiej miejscowości, w szczęśliwej, rodzinnej atmosferze, Ojciec był rybakiem [też jakiś taki niepokorny, wnuk geologa, syn dyrektora szkoły, dwaj bracia nauczyciele, trzej bracia oficerowie, a On, po wysiedleniu z kresów wschodnich, ostatecznie Zdecydował, że będzie ryby łowił]. Mama natomiast Zajmowała się wynajmem pokoi gościnnych dla turystów oraz jako pierwsza w Darłówku już w 1956 roku uruchomiła sezonowy punkt handlowy z oranżadą, lodami, ciastkami i "artykułami kolonialnymi". Prowadziła prywatną działalność handlową w postaci stacjonarnego kiosku zmagając się z trudnościami piętrzonymi przez ówczesną władzę. Ostatecznie działalność handlową Zakończyła w 1973 roku.

No dobrze, ale może trochę o mnie.
W szkole podstawowej brałem czynny udział we wszelkiego rodzaju akademiach szkolnych [w latach 70-tych głównie na pochwałę Rewolucji, Milicji i Polski Ludowej] oraz konkursach recytatorskich [choć z różnym skutkiem]. Takie to były czasy. Zresztą szkoła była im. Feliksa Dzierżyńskiego pod patronatem Milicji Obywatelskiej zatem dziwić się nie można, że akademie szkolne odbywały się często. 
W domu śpiewać piosenek i mówić wierszyków za bardzo nie lubiłem, bo zazwyczaj na rodzinnych imprezach robiono ze mnie "małpę" i namawiano by Andrzejek piosenkę zaśpiewał. 
Występy na cześć władzy ludowej, jak również uczestnictwo w pochodach 1 majowych [obowiązkowych zresztą - sprawdzano listy obecności], nie przeszkadzały mi, by od ósmego roku życia przez kolejne 10 lat być ministrantem w Parafii w Darłówku sprawując funkcję lektora i kantora.

Przez kilka lat należałem do zespołu wokalno-instrumentalnego „Mor-ton” [Morski Ton], z którym zdobyłem wiele nagród na wszelkiego rodzaju regionalnych i wojewódzkich konkursach, m.in. Złotą Róże; Brązową, Srebrną i Złotą Lirę. Rywalizowaliśmy również z najlepszymi na Ogólnopolskim Festiwalu Młodzieży Szkolnej w Siedlcach w 1984 roku lecz ..... z marnym skutkiem. 
Śpiew tak mnie pochłonął, że chwilami zastanawiałem się czy w przyszłości zostać śpiewakiem operowym. Miłość do muzyki operowej zaszczepił we mnie mój Ojciec, który był uzdolniony muzycznie [grał na skrzypcach, akordeonie oraz śpiewał tenorem], w młodości również grał w teatrze amatorskim. 
Ja jednak marzyłem, by zostać aktorem i grać w filmach fabularnych, jednakże w tym kierunku zbyt wiele nie robiłem i na marzeniach się kończyło. Wsparcia z zewnątrz nie miałem, większość bliskich słysząc o moich marzeniach jedynie pukała się w głowę, a mój Ojciec [bratnia dusza] niestety zmarł gdy miałem 13 lat.

W szkole średniej wchodziłem w skład trupy teatralnej oraz chętnie grałem w kabarecie szkolnym, który to niestety uaktywniał swoją działalność jedynie w okresie szkolnych dni samorządności. 
W LO kontynuowałem przygodę z harcerstwem [stopień instruktorski], uczestnicząc w wielu rajdach, obozach i imprezach na orientację. Miałem również wątpliwą przyjemność uczestniczenia w obozie Przysposobienia Obronnego, gdzie uzyskałem stopień Instruktora Obrony Cywilnej. 

W okresie licealnym, z pasją zajmowałem się fotografią, wiele nocy spędzając w ciemni fotograficznej. Do dziś w wolnych chwilach chętnie sięgam po aparat i uwieczniam piękno natury.

Od zawsze marzyłem o podjęciu nauki w łódzkiej filmówce”, jednakże życie ułożyło się, jak to zwykle bywa, ciut inaczej. Zakochałem się... i po maturze, w 1989 roku, jako ochotnik zaciągnąłem się do .... Zasadniczej Służby Wojskowej. Cóż to miłość robi z głowami ludzi.
Zasiliłem szeregi artylerii przeciwlotniczej. Ukończyłem Szkołę Podoficerską w Jeleniej Górze, a następnie jako dowódca drużyny w stopniu kaprala kontynuowałem służbę w Jednostce Wojskowej w Słupsku. Poligony (zimowy i letni), obsługa sprzętu, taktyki, służba wartownicza. Muszę przyznać, że wojsko to męska przygoda, zupełnie inna bajka niż ta w której żyjemy. To po prostu trzeba przeżyć. Jeszcze będąc w wojsku ożeniłem się.

Po wojsku, od 1991 roku zajmowałem się handlem. Ledwie człowiek się obejrzał, a rodzinka się powiększyła o dwoje dzieci. Trzeba było rodzinę wyżywić. Towary płynęły w różnych kierunkach geograficznych, raz w jedną, raz w drugą stronę. Handel obwoźny kwitł i zapał do biznesu był, bo przecież "nowe przyszło". Handlem zajmowałem się do czasu gdy, zamustrowałem na mój pierwszy statek - m/s „Wilanów”.
W okresie od 1993 do 1999 roku pływałem na kilku statkach pracując jako marynarz na pokładzie oraz steward w dziale hotelowym. Dzięki tej pracy odwiedziłem wiele ciekawych zakątków na mapie świata. Statkiem byłem w takich krajach jak: Szwecja, Dania, Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Anglia, Hiszpania [włącznie z Wyspami Kanaryjskimi], Portugalia, Włochy, Turcja, Grecja, Liban, Dominikana, Honduras, Puerto Rico, Kostaryka, Kolumbia, Panama i Ekwador [gdzie przekraczałem równik, co dla marynarza jest sprawą honorową!]. W szczegóły wdawał się nie będę, a mówić można byłoby wiele, jednakże „morskie opowieści” pozostawię moim wnukom. Cisną mi się tu jeszcze na myśl i inne kraje, które miałem przyjemność odwiedzić, takie jak: Czechosłowacja (obecnie podzielona), Austria i Węgry, ale.. z morzem to one zbyt wiele wspólnego nie mają.

W między czasie, w przerwach pomiędzy kontraktami, ponownie zajmowałem się działalnością handlową, oraz, przez ponad rok, mieszkałem w Holandii.
W 1999 roku postanowiłem, że jednak odświeżę marzenia z dzieciństwa. W sierpniu, po powrocie z kontraktu, zamknąłem „morski” rozdział w moim życiu i od października podjąłem naukę w wymarzonej szkole w Łodzi.

Studia w PWSFTViT na Wydziale Produkcji Filmowej i Telewizyjnej ukończyłem w roku 2004, a w 2006 obroniłem pracę magisterską (obszerna była, więc i długo z nią zeszło).
Pracowałem w TVP oraz prywatnych firmach produkcyjnych przy realizacji: reklamy tv, programu rozrywkowego, serialu i filmu fabularnego.

Jednak produkcja, to przecież nie aktorstwo, dlatego w 2008 ukończyłem Wydział Aktorski Warszawskiej Szkoły Filmowej w Warszawie.

Zajęcia prowadzili: Elżbieta Słoboda [technika aktorska Actors Studio Drama School w NJ], Andrzej Domalik, Maciej Ślesicki, Bogusław Linda, Beata Fudalej, Izabela Kuna, Agnieszka Borowiec, Agata Piotrowska-Mastalerz, Krzysztof Rogulski, Małgorzata Łazarkiewicz, Ewelina Sojecka, Rafał Mohr, Zbigniew Hołdys, Mirosław Oczkoś, Zbigniew Modej. Uczestniczyłem również w warsztatach aktorskich prowadzonych przez Luisa Galli [aktora i pedagoga, absolwenta Actors Studio Drama School NYC, aktualnie wykładowcy w New School University NN].
Dzięki szkole poznałem podstawy szermierki i kaskaderki. Fechtunek i umiejętności jeździeckie doskonaliłem pod okiem Tomasza Abramskiego i Huberta Górala.
Przygodę z aktorstwem filmowym zapoczątkowałem epizodem aktorskim w serialu niemieckiej tv „Człowiek z pociągu” w roku 1993 [Hamburg]. Nie musiałem zbytnio się wysilać, gdyż była to rola stewarda [a taką w tym czasie pracę wykonywałem], ale forsa za rolę do mojej kieszeni popłynęła.
Kolejne epizody to: generał SS, oraz oficer sztabowy Wermachtu, w dokumencie fabularyzowanym dla BBC, w roku 2003.
W polskim serialu pierwszy raz debiutowałem w roku 2006 epizodem listonosza w serialu tv „Kopciuszek”.
Moja pierwsza rola w filmie fabularnym, to rola agenta służby bezpieczeństwa w filmie Roberta Wista „Teczki” (2007).

Kreowałem ok. trzydziestu ról w filmach telewizyjnych i fabularnych, ale nie czułem satysfakcji, że moje możliwości są w pełni wykorzystane, gdyż większość były to role epizodyczne. Potrzebowałem zmian, i w 2016 roku, już po ukończeniu studiów magisterskich oraz studiów podoplomowych na Uniwersytecie Warszawskim, odbyłem szkolenie logistyczne w Wojskowej Akademii Technicznej zakończone egzaminem oficerskim. W 2017 roku zostałem mianowany na pierwszy stopień oficerski, a w styczniu 2018 roku podjąłem służbę kontraktową i zostałem żołnierzem zawodowym. Objąłem stanowisko z-cy dowódcy kompaii, cz.p.o. dowódcy kompanii, a później wraz z mianowaniem na stopień "Porucznik" zostałem dowódcą kompanii ochrony. Po prawie 5 latach służby zawodowej wracam do filmu. Będzie się działo ;) 

Cdn. (przejdź do: www.zgud.pl/CV.pdf )